Jest wiecz贸r, godzina 21, po upalnym dniu, teraz naprawdę przyjemnie. Siedzę sobie w moim ślicznym balkonowym ogrodzie (pelargonie, aksamitki, wietrzny dzwon, bluszcze, słoneczniki i iglaki) w sukience bez rękaw贸w, z bosymi stopami.
Maleńkimi łyczkami sączę Martini Bianco z cytryną i lodem, pogryzam winogrona i brzoskwinie. Przy nogach stary pies liże moją stopę. Czarna kotka Noemi kombinuje, jak wskoczyć na balustradę balkonową. Miła sytość. Sesin było dla mnie bardzo dobre, choć trudne, bo choruję. Przez ostatnie dwa dni w Falenicy m贸j kawałek białej ściany wydawał mi się absolutnie wystarczającym powodem do życia. Każdy krok ni贸sł pok贸j. Zapach kaszy i cynamonu był jak symfonia. Dobę po skończeniu wracałam do Gdyni w stanie namiętności. Tylko czytałam, pisałam i piłam wodę, ale żyłam w stu procentach. [...] Pociemniało, prawie już nie widzę liter. Czarna kotka siedzi koło białego posążka Buddy.
(fragment tekstu)
Życiowa i mądra książka, z kt贸rej płynie spok贸j i siła. Podążając za Sonią Raduńską, nie spos贸b nie docenić przecudnej zwyczajności, jaką przed nami roztacza, pokazując, jak niewiele trzeba, aby cieszyć się życiem.
(Aleksandra Tyl, pisarka, autorka Alei Bz贸w i Miłości wyczytanej z nut.)